czwartek, 8 lutego 2018

The Monkees - More of The Monkees (Rock - 1967)


Skład:
Davy Jones – Perkusja, Wokal (When Love Comes Knockin' (at Your Door), Hold on Girl, Look Out (Here Comes Tomorrow), The Day We Fall in Love, Laugh)
Micky Dolenz – Gitara, Wokal (She, Mary, Mary, (I'm Not Your) Steppin' Stone, Sometime in the Morning, I'm a Believer)
Peter Tork – Bas, Wokal (Your Auntie Grizelda)
Michael Nesmith – Klawisze, Wokal (The Kind of Girl I Could Love)

Witajcie moi kochani. Z góry przepraszam Was, za tą okropną przerwę, ale po ostatniej recenzji po prostu musiałem odpocząć…. A tak naprawdę to miałem nawał obowiązków i padł mi dysk twardy, więc wszystkie recenzje poszły do kosza. No cóż, teraz powracam do normalności i postaram się, by recenzje były regularnie. To słowem wstępu, teraz przejdźmy do recenzji! Płytę podesłała mi czytelniczka mojego bloga, Julia, która jest też odpowiedzialna za okładkę mojej płyty .
No ale tak, o The Monkees wcześniej nie słyszałem, a raczej mi się tylko tak wydawało. Płyta More of The Monkees to jedna z najsłynniejszych płyt tego zespołu, pozycja obowiązkowa dla fanów takich grup jak The Beatles, The Rolling Stones czy Jethro Tull. Płytę rozpoczyna wesoły utwór She. Zaznaczę, że płyta jest nagrana w stylu, jaki był popularny w drugiej połowię lat 60, czyli na wokalu jest każdy członek zespołu, więc utwór She rozpoczyna Mick Dolenz, po prostu można się zakochać w tym charakterystycznym głosie. Połączenie tamburyna z keybordem to jest coś, co szczerze uwielbiam, przyprawione sympatyczną dla ucha gitarką – mamy sukcesywny kawałek w stylu The Beatles. Płyta jest ciekawym połączeniem progersywnego rocka, pop rocka jak i improwizacji. Słychać to szczególnie w Your Auntie Grizelda, w którym zaczyna się od Pink Floydowych klawiszy, dodana została później Stonesowa trąbka, gdzie po chwili możemy usłyszeć wygłupy Petera Torka, który jest moim skromnym zdaniem ich najlepszym głosem. Idąc dalej mamy kolejne bardzo sympatyczne utwory, które są idealne na poprawę humoru swoją radosną muzyką jak Look Out (Here Comes Tomorrow), The Kind of Girl I Could Love czy też z wyśmienitym tekstem, mam na myśli tutaj The Day We Fall in Love. Na sam koniec płyty mamy najbardziej charakterystyczny utwór czyli wszystkim znany ze Shreka I'm a Believer. Reasumując - krążek jest po prostu punktem obowiązkowym fanów klasycznego rocka. Mamy tutaj połączenie największych zespołów lat 60. Przesłuchali Ci się Stonesi? Posłuchaj The Monkees. Czwórka The Beatles to dla Ciebie za mało? Posłuchaj The Monkees. Znasz już na pamięć pierwszy album Pink Floyd? Posłuchaj The Monkees. Jeśli jest na świecie osoba która jeszcze nie słyszała o tym zespole, czy też tym albumie, musi sprawdzić koniecznie!

Ocena końcowa:
4/5

Następną recenzją będzie:
Me And That Man - Songs About Love And Death

1 komentarz:

  1. Widzę tutaj że osoba która to pisała jest fanem tego. Bo jakby to pisała osoba tak sobie to bym to też zauważył.

    OdpowiedzUsuń