piątek, 15 września 2017

Quebonafide – Egzotyka (Rap/Hip-Hop – 2017)

Skład:
 Quebonafide – Wokal
Autorzy bitów – Różni

Gościnnie:
 DJ Filip – Scratche w „Oh My Budda” i „Odyseusz
Czesław Mozil – Wokal w „Bollywood
DJ Ike – Scratche w „Luís Nazário
 Ifani – Wokal w „Changa
 Young Lungs – Wokal w „Między Słowami
 Solar/Wac Toja – Wokal w „Arabska Noc
KRS-One – Wokal w „To nie jest hip-hop

Ten wpis będzie trochę inny od wszystkich. Dlaczego? Otóż pierwszy raz nie oceniam czegoś z pogranicza rocka i metalu. Będzie to płyta hip-hopowa. Tak, jestem metalem który słucha również hip-hopu. Czy to dziwne? W tych czasach nie, przejdźmy jednak do płyty. Zamówiłem ją w preorderze z niespodzianką. Niespodzianką tą była EPka „Dla fanów Eklektyki” (Kobiety dostawały EPkę pt. „Dla fanek Euforii”). Pytanie: „Czy zrecenzuję te dwie EPki?”. Odpowiedź: „Tak, ale to w późniejszym czasie.” Pierwszy singiel jaki usłyszałem z tej płyty to „Oh My Budda”, który kompletnie mi się nie spodobał. Był wypuszczony krótko po tym, jak przesłuchałem „Ezoterykę”(wcześniejszy album muzyka). W porównaniu do poprzedniego albumu, ten kawałek po prostu mnie załamał. Zupełnie inny styl, inna bajka. Koszmar! Pomyślałem, że Kuba idzie w kierunku tzw. „Hip-hopolo”. Que wypuszczał swoje single co jakiś czas, w ogóle nie myślałem o słuchaniu ich, aż w końcu mój kumpel (Pozdro Skorpio) podesłał mi singiel „Madagaskar”, powiedziałem do siebie „O ku**!” - po prostu wryło mnie w ziemię. Nigdy nie słyszałem czegoś takiego w Polskim rapie. Od tamtej pory sprawdzałem każdy singiel jaki wypuszczał, a każdy był coraz lepszy i lepszy. Na tym albumie mamy praktycznie wszystko - świetnych gości z poza rap-nurtu (Czesław Mozil), polskie sławy hip hopu (Solar, Wac Toja), czy też uwaga… Wielkie gwiazdy z zagranicy!!! Tak! Na tej płycie usłyszymy nie tylko polskie wersy, ale też zwroty takich legend jak KRS-One, mniej znanego Young Lungs czy Ifani. Jest agresja, jest smutek, jest odwołanie do markowych ciuchów. Wszystko co potrzebuje dobry hip-hopowy album. Jest kompletny od A do Z. Jak dla mnie, najlepszy album w Polskim Rapie od 1996 roku.
Ocena końcowa:
5/5

Następną recenzją będzie:
 Kult – Made In Poland

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz